Do Włoch przyjechaliśmy autokarem, ale podróż po tym kraju miała się odbywać piechotą. Nie przerażało mnie to wcale, bo lubię spacerować jeśli tylko mam dobre towarzystwo.
Nasza grupa składała się z moich rodziców, kilku uczniów, kuzynki Dorotki, która mimo, że jest najmłodsza odznacza się dużą cierpliwością i wytrzymałością oraz kilku wychowawców.
Pogoda była piękna, wprost stworzona do wędrówek. Ptaki śpiewały, słońce świeciło, powiewał lekki, przyjemny wiaterek. Przez cały dzień świetnie się nam maszerowało a pod wieczór znaleźliśmy jakiś dom z trzema pokojami gościnnymi.
Były one umiejscowione na piętrze, więc zaczęłam iść po schodach, by dojść do jednego z nich.
Nagle usłyszałam ziajanie i pies wielkości Froda szarpnął mnie za nogawkę.
Przestraszyłam się go bardzo, ale ponieważ byłam zmęczona pogłaskałam psa i próbowałam iść dalej.
Moja postawa tak zwierzaka zaskoczyła, że ustąpił i w końcu dotarłam do jednego z pokoi. Był bardzo mały i przytulny. Na parapecie leżały jakieś miśki a na stole parę płyt i zdezelowany sprzęt. Mama poszła rozejrzeć się za posiłkiem, ale w kuchni było bardzo brudno, więc zrezygnowaliśmy z ciepłej kolacji i każdy zjadł to, co jeszcze miał w prowiancie.
Następnego dnia rano pani Maja chciała mi upleść warkocza, ale takiego zawadiackiego z boku. Pani Maria zgodziła się ze mną, że tak będzie brzydko, ale pani Maja postawiła na swoim i zrobiła fryzurę po swojemu. Dzisiejszy dzień również był pogodny i nastrajał pozytywnie do dalszej wędrówki.
Celem naszej podróży była jakaś nadmorska miejscowość, gdzie zatrzymalibyśmy się na kilka dni i spędzili tam miło czas. Idąc z mamą przez jakiś las zaczęłam rozmowę:
– Widzisz, jest środek lata a mnie oczy wcale nie swędzą. Chyba nie mam tej alergii, albo moje rośliny pyliły wczesną wiosną.
– A, nie bądź taka pewna. Dopiero od niedawna jesteśmy na łonie natury. Poza tym we Włoszech rośnie trochę inna roślinność.
– W sumie racja – zgodziłam się skwapliwie.
Koło południa zrobiliśmy sobie krótką przerwę na lunch i zregenerowanie sił. Gdy tak siedzieliśmy i zajadaliśmy uprzednio przygotowane kanapki zaczepił nas jakiś Włoch i powiedział:
– Teraz musicie podjąć decyzję jak pokierujecie przygodami waszych wakacji we Włoszech, czy udacie się do nadmorskiej wioseczki, gdzie wynajmiecie domek letniskowy i będziecie mieli kontakt z okoliczną ludnością jak w książce Astrid Lindgren "Dlaczego się kąpiesz w spodniach wujku", czy wybierzecie nudny wypoczynek w jednym z nadmorskich miasteczek w jakimś hotelu, czy pensjonacie. Decyzję musicie podjąć teraz a ja wskażę wam drogę. Po posiłku wrzawa się uczyniła w naszej grupce, bo zdania były podzielone. Ja oczywiście chciałam wybrać opcję z książki szwedzkiej pisarki, ale większość dorosłych zwłaszcza wychowawców wolała spokojny hotel.
– A ty mamo? – zapytałam w nadziei.
– Mogę pomieszkać w tej wiosce jak ci tak zależy. I tak nie będę Musiała pracować w ogródku, więc też sobie odpocznę.
Kłóciliśmy się bardzo długo, ale że ja i mama byłyśmy organizatorkami tej osobliwej wycieczki, więc miałyśmy najwięcej do powiedzenia, więc zażegnałyśmy spór decydując, że idziemy do wioski. Gdy w grupie wreszcie zapanował spokój i pozbieraliśmy swoje manatki Włoch wskazał nam dalszą drogę.
We Włoszech
Do Włoch przyjechaliśmy autokarem, ale podróż po tym kraju miała się odbywać piechotą. Nie przerażało mnie to wcale, bo lubię spacerować jeśli tylko mam dobre towarzystwo.
Nasza grupa składała się z moich rodziców, kilku uczniów, kuzynki Dorotki, która mimo, że jest najmłodsza odznacza się dużą cierpliwością i wytrzymałością oraz kilku wychowawców.
Pogoda była piękna, wprost stworzona do wędrówek. Ptaki śpiewały, słońce świeciło, powiewał lekki, przyjemny wiaterek. Przez cały dzień świetnie się nam maszerowało a pod wieczór znaleźliśmy jakiś dom z trzema pokojami gościnnymi.
Były one umiejscowione na piętrze, więc zaczęłam iść po schodach, by dojść do jednego z nich.
Nagle usłyszałam ziajanie i pies wielkości Froda szarpnął mnie za nogawkę.
3 replies on “We Włoszech”
Ooo, Włochy piechotką… No nieeeeźle. 😉
hehehe no cóż ciekawe.
A to dobre jest