Rozdział III Dalsze losy pinczerki Malagi
3.1 Laura
Mateusz chcąc odzyskać dla siebie swą pupilkę sprowadził pewnego sobotniego poranka Laurę – Hiszpankę w średnim wieku o miękkim głosie i łagodnym usposobieniu. Jej jedyny syn studiował w Barcelonie a ona przyjechała do Polski, by stać się opiekunką ludzi i zwierząt.
Przyjmowała pod swój dach bezdomne psy, koty, gryzonie i ptaki, pomagała za darmo w schronisku, albo była damą dla towarzystwa dla starszych samotnych ludzi czy też nianią dla dzieciaków. Mateusz wynajął Hiszpankę, aby ta pomogła mu z jego suczką. Kobieta przychodziła codziennie na parę godzin i spędzała czas z Malagą, a ona przyzwyczajała się do niej.
Jednak kiedy opiekunka wychodziła, zwierzę znów stawało się krnąbrne i nieprzystępne. Laura uczyła sunię różnych sztuczek, ale kiedy przychodzili koledzy Mateusza ona nie chciała im ich pokazywać mimo gróźb i próśb.
Poirytowany całą sytuacją właściciel pinczerki porzucił ją pewnego dnia przy jakiejś stacji benzynowej i zaraz tego pożałował, bo przecież wydał na nią tyle kasy.
Próbował jej więc odszukać, ale na nic się to zdało. Z kolei Malaga próbowała za wszelką cenę odszukać Laurę, ale nie miała bladego pojęcia jak się za to zabrać. W końcu jakaś dobra dusza złapała ją i odstawiła do fundacji zajmującej się odratowywaniem małych ras psów porzuconych przez bezdusznych właścicieli. Malaga bardzo krótko w niej przebywała, ponieważ pewna starsza pani właśnie pochowała swoją suczkę pekinkę o imieniu Pepina a jej znajome z koła seniora doradziły jej, aby tym razem wzięła sobie pinczera, bo to bardzo żywotna rasa, dzięki której starsza osoba jest zmuszona wychodzić na częste i długie spacery a nie kisić się w domu z chandrą. Staruszka poprosiła więc wnuczkę, by ta pokazała jej zdjęcia piesków tej rasy i babulinka stwierdziła, że może to nie jest zły pomysł.
Krótkie futerko tego małego stworzonka nie wymaga zbytniej pielęgnacji tak jak to ma miejsce u pekińczyków czy shiht-su. Zadzwoniła do najbliższej fundacji i otrzymała informację o młodziutkiej Maladze czekającej na nowy, spokojny, kochający dom. Babka poprosiła swego syna, by z nią pojechał po sukę. Ten zgodził się niechętnie, bo miał akurat dużo swoich spraw. Kobieta od razu zakochała się w pinczerce i nazwała ją Rosa. I tak Malaga wraz z nowym imieniem i nowym właścicielem powitała nowy dom. Z początku suczka była niechętna wobec kobiety, bo bała się, że ta ją skrzywdzi, tak jak to robił Mateusz, ale ciepło i dobroć starowinki sprawiły, że suka szybko przekonała się do nowej pani. Przypominała jej trochę ona właścicielkę pseudohodowli. Rosa przywiązała się do babuni i kochała ją nad życie, ale pewnego dnia staruszka zachorowała i trafiła do szpitala.
Wtedy to dla pinczerki nastały ciężkie czasy, bo wylądowała u syna kobiety, gdzie męczyły ją 2 rozwrzeszczane bachory.
Niestety starsza kobieta nie wróciła już do zdrowia i umarła, a Rosa znów wylądowała na bruku, bo jej tymczasowi właściciele nie chcieli mieć tak żywotnego psiaka, nie mieli czasu się nią zajmować.
One reply on “Rozdział trzeci – dalsze losy pinczerki Malagi”
Śledzę i jestem ciekawa co dalej.