Moje wspomnienia z czasów jeżdżenia do szkoły na Tyniecką
Nużąca podróż
W Krakowie korki są okropne; I chociaż w deszczu się nie moknie,
Stoi się w samochodów sznurze
Godzinę pełną, albo i dłużej.
Trzeba na światłach czekać cierpliwie, choć droga dłuży się niemożliwie. Pasażerowie już narzekają, a korki wcale się nie zmniejszają.
Wszyscy do pracy bardzo się spieszą, a ja nie zdążę na lekcję pierwszą. Ten korek bardzo mnie denerwuje i chyba humor mi dziś popsuje. Mama też wcale nie jest szczęśliwa
Czuje, że walkę z korkiem przegrywa. Nareszcie dotarłyśmy do celu, po drogowych trudnościach wielu. I choć się na lekcje trochę spóźniłam
Straszliwy korek wreszcie przebyłam. Korki są bardzo uciążliwe
Trzeba je znosić jednak cierpliwie.
3 replies on “Nużąca podróż”
Pamiętam ten wiersz.
Znaczy ja nie wiem jakie są korki w Krakowie, ale myślę, że w Warszawie są większe.
No ja miałam doświadczenia z tymi krakowskimi, a w Warszawie byłam kilka razy, ale najczęściej w weekendy, więc nie było tak strasznie.