Po co komu ta zima?
Zima przyszła spóźniona, śniegiem świat otuliła i wiele dzieci swym przybyciem niezmiernie ucieszyła.
Pouciszała ptactwo, które śpiewać już zaczęło i pogroziła im palcem: złe jeszcze nie minęło. I choć jej u nas nie było w Boże Narodzenie, z opóźnieniem spełniła niejedno dziecięce życzenie.
Nawet do słonecznej Hiszpanii na krótką chwilę zajrzała, aż większość jej mieszkańców ze zdziwienia oniemiała.
Czy jednak wszyscy z jej przybycia tak bardzo się cieszą? Czy z sankami, nartami na jej powitanie spieszą? Czy piszczą z radości, gdy z górki zjeżdżają, może w okno zerkają czy jeszcze ją mają? A prawda jest taka, że nie każdy ją lubi, nie każdy ulepionym bałwanem się chlubi. Nie każdy za nią tęskni i jej potrzebuje, nie każdy w jej towarzystwie tak świetnie się czuje. Niektórzy na przykład wolą, gdy im ptaki śpiewają a nie gdy po śniegu ubitym ich buty się ślizgają. Niektórzy wolą ciepło, na niebie więcej słońca a nie rój białych płatków spadających na wszystko bez końca. Niektórzy wolą siać, sadzić, plewić, podlewać a nie hałdy śniegu odgarniać i ręce rozgrzewać.
Nikt jednak nas nie pyta, kto jaką porę woli, dla kogo jaki czas lepszy w jego życiowej niedoli.
Każdy więc ma coś dla siebie, by zaznać nieco radości, dlatego w naszym klimacie i lato i zima gości.
Czekam więc z utęsknieniem na moją wiosnę kochaną, patrząc przez okno na ziemię w białym śniegu skąpaną.
Categories