Tak jak obiecałam, przedstawiam reportaż na temat nieetycznego rozmnażania zwierząt.
Masowe namnażalnie zwierząt
Przeglądając wiadomości na grupach dotyczących zwierząt domowych, coraz częściej spotykałam się z postami mówiącymi o złych warunkach w sklepach zoologicznych. Zwykle były to zdjęcia przedstawiające ciasną klatkę oraz zaniedbane zwierzęta w niej przebywające. Trafiały się również posty, w których właściciele gryzoni skarżyli się, iż kupiona przez nich samiczka chomika czy świnki okazała się ciężarna. Z kolei na stronie Spotted, 6. marca 2019 r., pojawiło się ogłoszenie o hodowcy świnek z Połańca, który sprzedawał chore zwierzaki niedające się już wyleczyć. Zaintrygowana tym tematem postanowiłam sama sprawdzić jak to jest z tymi sklepami zoologicznymi i czy zwierzętom, które są w nich sprzedawane rzeczywiście dzieje się krzywda.
Najpierw udałam się do sklepów zoologicznych mieszczących się w kieleckich centrach handlowych. Pierwszym z nich było Kakadu, znajdujące się w galerii Echo. Świnki były umieszczone w dwóch klatkach. Sprzedawczyni powiedziała mi, że są podzielone według płci. Nie miały zbyt dużej przestrzeni, ale miały dostęp do jedzenia i picia. Co przykuło moją uwagę, w klatce zwierząt było twarde podłoże, co nie służy delikatnym stopom świnek. Sprzedawczyni powiedziała, że dostawa nowych zwierząt jest raz na dwa tygodnie.
To bardzo często. Nie uważa pani? Zwierzęta to przecież nie zabawki. Trzeba się dobrze zastanowić, zanim się weźmie jakieś pod swój dach.
„Tutaj zwierzęta dobrze się sprzedają” – powiedziała ekspedientka. W sklepie zoologicznym top zoo znajdującym się w galerii Korona, świnki nie były podzielone według płci, ale sprzedawcy tłumaczyli, że maluchy są jeszcze zbyt młode, aby były w stanie się rozmnażać. Rzeczywiście jedna z samiczek była bardzo malutka, moim zdaniem zbyt wcześnie odebrana od matki, ale reszta miała taką wielkość jak większość świnek sprzedawanych w sklepach. Odwiedziłam jeszcze dwa osiedlowe sklepiki ze zwierzętami, gdzie również nie było podziału na płeć. Wróciwszy do domu poszukałam informacji dotyczących płodności świnek morskich i dowiedziałam się, że samica może zajść w ciążę mając zaledwie 4 tygodnie, dlatego w tym wieku samce powinny być oddzielone od samic. W większości sklepów nie jest to przestrzegane i jak widać sprzedawcy nie mają podstawowej wiedzy o zwierzętach, które są pod ich opieką. Efektem trzymania razem zwierząt obu płci najczęściej bywa zapłodnienie samicy przez samca, który może być jej bratem. Samice z kinder niespodzianką trafiają do przyszłych właścicieli, którzy nie wiedzą jak opiekować się ciężarną świnką, jak przebiega jej poród i jak dbać o jej młode czy wreszcie nie mają pojęcia co z przychówkiem zrobić. Niechciane świnki bywają wyrzucane przez ich właścicieli albo oddawane na pokarm dla węży. Kolejnym poważnym błędem jest sprzedawanie zwierząt pojedynczo. „Świnki morskie są gatunkiem bezwarunkowo stadnym. To znaczy, że obecność drugiego osobnika tego samego gatunku jest koniecznym warunkiem dla prawidłowego i zdrowego ich funkcjonowania” – mówi jedna z członkiń Polskiego Związku Hodowców Rasowych Świnek Morskich (CCP). „To prawda, że świnki łatwo wchodzą w relację z człowiekiem i chętnie mu towarzyszą, jednak nie są w stanie w ten sposób realizować swoich potrzeb społecznych. Po pierwsze człowiek nie jest w stanie spędzać ze świnką 24 godzin na dobę, a po drugie – jakby się nie starał nie będzie świnką – nie nauczy się bardzo bogatego w przeróżne odgłosy języka tego gatunku.”
Skoro więc sprzedawcy w sklepach zoologicznych nie znają podstawowych potrzeb zwierząt, które są pod ich opieką a hodowle, z których pozyskiwane są zwierzęta rozmnażają je w sposób nieetyczny, czy więc kupowanie zwierząt w sklepach zoologicznych jest dobrym pomysłem? Skąd w takim razie możemy wziąć dla siebie zwierzaka? Rozmnażaniem świnek morskich zajmują się zarówno pseudo hodowcy, czyli hurtowe „namnażalnie” zwierząt dla sklepów zoologicznych, ludzie mnożący mniejsze ilości zwierząt i handlujący nimi na giełdach i ogłoszeniach internetowych, poprzez osoby, które rozmnażają je dla własnej przyjemności. Są również hodowle rasowych świnek morskich, których właściciele wiedzą jak rozmnażać zwierzęta, aby były zdrowe, nie obarczone wadami genetycznymi. Jedną z takich hodowli jest „Z szalonego chlewika” mieszcząca się w Krakowie. Postanowiłam zasięgnąć języka u jej właścicielki, aby dowiedzieć się coś więcej o świnkach morskich, jaką krzywdę wyrządzają zwierzętom pseudo hodowcy oraz coś o prawidłowym hodowaniu tych gryzoni. Pani Zofia chętnie udzieliła mi odpowiedzi na kilka moich pytań.
Jakie błędy popełniają pseudo hodowcy podczas rozmnażania świnek?
„Często występującą cechą pseudo hodowcy jest brak niezbędnej wiedzy dotyczącej potrzeb gatunku, bądź też celowe ignorowanie jej z przyczyn ekonomicznych. To z kolei skutkuje „produkowaniem” świnek na ilość, a nie na jakość. Dla zwierząt oznacza to: przetrzymywanie w złych warunkach, brak opieki weterynaryjnej, nadmierną eksploatację rodziców (samice rodzą raz za razem do całkowitego wyczerpania organizmu), odsadzanie maluchów i transport do sklepów zanim będą w stanie przeżyć bez matki. Pseudo hodowcy często dopuszczają do rozrodu zwierzęta zbyt młode lub zbyt stare, kojarzą świnki spokrewnione. W wielkich „namnażalniach” nikt nie przejmuje się zdrowiem i życiem matek – śmierć pewnego procenta z nich wpisana jest w koszty produkcji.
Słyszałam, że hodowcy mają mało klientów ze względu na obecność sklepów zoologicznych czy innych miejsc, gdzie można łatwo i tanio pozyskać świnkę. Czy to prawda? Może cena jest tego powodem? Jak to jest w przypadku pani hodowli?
„Moim zdaniem sklepy zoologiczne nie są żadną konkurencją dla hodowców. W hodowlach zwierząt dla siebie szukają ludzie świadomi różnic pomiędzy hodowlami a pseudo hodowlami, znający potrzeby gatunku, chcący zdobywać nowe wiadomości. Ich wybór zwykle jest dobrze przemyślany. W sklepach zoologicznych zaopatrują się osoby, które nie mają odpowiedniej wiedzy, idą na łatwiznę (wystarczy mieć pieniądze, nie trzeba przechodzić weryfikacji i podpisywać umów), często zakup dokonany jest pod wpływem impulsu – np. spełnienie zachcianki dziecka. Jestem zażartą przeciwniczką handlu zwierzętami w sklepach zoologicznych, nie z obawy o swój „interes”, ale ze świadomości, jakim cierpieniem płacą za to te małe istoty – często z góry skazane na ciężkie choroby, eksploatowane do granic możliwości, przetrzymywane i transportowane w złych warunkach, żeby trafić do przypadkowych osób, którym za chwilę mogą się znudzić. Jeśli ktoś nie chce kupować świnki w hodowli zrzeszonej w CCP, istnieją inne etyczne źródła np. Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim oraz pozostałe fundacje i stowarzyszenia zajmujące się bezdomnymi drobnymi zwierzętami towarzyszącymi. Te organizacje wykonują wspaniałą pracę ratując świnki porzucone przez właścicieli, przetrzymywane w złych warunkach, albo odbierane – bezpłatnie! – ze sklepów, leczą je, socjalizują i szukają im dobrych domów.”
Obawiam się, że ludzie nadal mają małą świadomość jaką krzywdę robią zwierzętom kupując je ze sklepów czy z innego niepewnego źródła. Poza tym tak jak pani mówi, nie chcą podejmować większego wysiłku, by zakupić zwierzę. Jak można więc zachęcić do kupowania świnek w zarejestrowanych hodowlach, aby przeciwdziałać procederowi masowego ich rozmnażania? Może hodowle powinny się jakoś reklamować?
„Najważniejsza jest ciągła edukacja i podnoszenie świadomości ludzi odnośnie opieki nad małymi zwierzętami towarzyszącymi, nie tylko świnkami morskimi, ale innymi gryzoniami, ptaszkami, gadami, płazami, rybkami… To praca na całe lata, ale pierwsze efekty już widać. Ludzie mają okazję zapoznać się z rasami świnek na wystawach i pokazach organizowanych przez Polski Związek Hodowców Świnek Morskich (CCP), pokazy i pogadanki Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim. Te dwie organizacje starają się też dotrzeć ze swoim przekazem do telewizji i radia. Chyba jednak największą siłę przebicia mają tematyczne strony i grupy na facebooku – łatwość dostępu do informacji przez Internet to wspaniała sprawa. Co do reklamy poszczególnych hodowli to już indywidualna sprawa – ja np. zdecydowanie wolę, gdy zgłasza się do mnie mniej osób, ale poszukujących konkretnej rasy, niż tłumy zupełnie nie zorientowane w temacie. Dlatego informacje umieszczam prawie wyłącznie na funpage'u hodowli, i dość często zaglądam na „świnkowe” grupy poznając ludzi w luźnych rozmowach i w miarę możliwości służąc swoją wiedzą opiekunom tych uroczych zwierzaków – to też forma reklamy, ale dająca korzyść całemu gatunkowi.”
Dzięki wypowiedzi pani Zofii „Z szalonego chlewika” dowiedziałam się jak niekorzystne dla zwierząt jest ich rozmnażanie przez niedoświadczonych hodowców. Ludzie kupują gryzonie w sklepach, bo tak jest łatwiej i nie mają świadomości, że w ten sposób napędzają biznes i nieetyczny chów zwierząt. Poza tym mimo obecności wyspecjalizowanych grup dotyczących świnek czy innych gryzoni oraz udzielających się na nich osobach doświadczonych, nadal mała jest świadomość ludzi o cierpieniu zwierząt. Oprócz kupowania gryzoni w nieodpowiednich do tego miejscach, właściciele swych pupili popełniają jeszcze mnóstwo innych błędów takich jak trzymanie świnek w pojedynkę czy dawanie im szkodliwych dla nich pokarmów, ale to już temat na kolejny reportaż.
6 replies on “Masowe namnażalnie zwierząt”
moja świnka była z zoologicznego właśnie, ale nie było po niej czegoś złego widać
A ile żyła, tak z ciekawości? Kiedyś to te zoologi też były inne. No zależy czy brać z takiego zwykłego, osiedlowego czy z sieciowego tak jak Kakadu czy Top Zoo.
gdzieś chyba pisałem. Żyła 9 lat i nie była z sieciówki
Ciekawe rzeczy masz na tym blogu.
To bylł mój pierwszy reportaż napisany na uczelniane zajęcia z reportażu. Fajna pani profesor nas prowadziła.
wonderful post, very informative. I wonder why the opposite experts온라인카지노 of this sector do not understand this. You must continue your writing. We could have a hyperlink alternate arrangement among us And naturally, thanks for your effort!. can you get cheap levaquin without prescription Learn about the side effects, dosages, and interactions. Cautions. useful than ever before.