Była to miła, nadmorska miejscowość. Rzuciliśmy rzeczy na łóżka i wybiegliśmy na spotkanie z nową okolicą.
Najpierw kupiliśmy w małej budce po przekąsce na ciepło, poczym udaliśmy się do małego, sosnowego lasku. Tam zjedliśmy nasze zakąski i udaliśmy się w dalszą drogę. W małym kościółku usłyszeliśmy miły dla ucha śpiew.
Weszliśmy tam i zastaliśmy grupę czarnoskórych śpiewających gospel. Niestety zespół zaraz skończył śpiewać, więc poczekaliśmy, czy jeszcze ktoś nie przyjdzie. Po pięciu minutach, zniecierpliwieni czekaniem opuściliśmy kościółek.
Udaliśmy się do swoich pokoi, by jeszcze chwilę odpocząć przed wspólnym spotkaniem zapoznawczym.
Chwilę przebywałam w swoim pokoju rozpakowując się.
Potem udałam się do chłopaków zabierając klucz ze sobą.
Żeby mnie tylko nie szukała ta dziewczyna, co ze mną mieszka, bo podpadłabym jej zaraz na początku obozu. Pokój chłopców był staroświecki i skrzypiały im łóżka. Na jednej ze ścian odczytałam napis: "pokój przeznaczony do BeatStara".
Powiedziałam o tym chłopakom i Marcin bardzo się ucieszył mówiąc:
– O, to dobrze. Mam rejestrator. Mogę nagrywać packi.
– A może w tym pokoju się gra, a nie nagrywa? – zastanawiał się Marian.
– Nie, tu jest dobra akustyka do nagrywania – sprzeciwił się Marcin.
– I skrzypiące łóżka – dodałam. Już miałam opuścić pokój chłopców, by nie podpaść współlokatorce, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Był to pan Patryk. Wszedł do pokoju, rozejrzał się i powiedział:
– Muszę wam zmienić tapetę, żeby się lepiej nagrywało. Zielony za bardzo wycisza.
– To jaki tu będzie kolor? Można tak zmieniać tapety w cudzym pokoju? – zapytałam.
– Można. Przecież to pokój do BeatStara. Musi być dobrze urządzony. A wy do czego macie pokój?
– Jeszcze nie sprawdzałam. A każdy jest do czegoś? W takim razie zaraz idę sprawdzić.
Wybiegłam z pokoju chłopców jak oparzona, by dowiedzieć się co jest napisane na ścianie naszej sypialni. Wyciągnęłam klucz z kieszeni, włożyłam go w zamek, przekręciłam i usłyszałam obok siebie głos:
– Szukałam cię. Gdzie ty byłaś?
– U chłopaków. Przepraszam cię bardzo. Miałam nadzieję, że może nie wrócisz tak prędko. Nie wiem jaki to numer, ale zapytam się chłopaków, żebyś wiedziała gdzie jest klucz, bo nigdzie indziej raczej nie będę chodzić. Czytałaś napis na jednej ze ścian naszego pokoju?
– nie. A jest jakiś?
– Pewnie że jest i właśnie chcę go przeczytać.
– A co to zmieni w naszym życiu?
– Dowiemy się, jak przeczytamy – powiedziałam tajemniczo i otworzyłam drzwi naszego pokoju na rozcież.
Categories
Wakacyjna sielanka
Była to miła, nadmorska miejscowość. Rzuciliśmy rzeczy na łóżka i wybiegliśmy na spotkanie z nową okolicą.
Najpierw kupiliśmy w małej budce po przekąsce na ciepło, poczym udaliśmy się do małego, sosnowego lasku. Tam zjedliśmy nasze zakąski i udaliśmy się w dalszą drogę. W małym kościółku usłyszeliśmy miły dla ucha śpiew.
Weszliśmy tam i zastaliśmy grupę czarnoskórych śpiewających gospel. Niestety zespół zaraz skończył śpiewać, więc poczekaliśmy, czy jeszcze ktoś nie przyjdzie. Po pięciu minutach, zniecierpliwieni czekaniem opuściliśmy kościółek.
Udaliśmy się do swoich pokoi, by jeszcze chwilę odpocząć przed wspólnym spotkaniem zapoznawczym.
Chwilę przebywałam w swoim pokoju rozpakowując się.
3 replies on “Wakacyjna sielanka”
No i jaki to był napis?
No właaśnie sama chciałabym się dowiedzieć.
wonderful post, very informative. I wonder why the opposite experts온라인카지노 of this sector do not understand this. You must continue your writing. thanks for your effort! Good info. Lucky me I reach on your website by accident, I bookmarked it. Website