Pewnie wielu z Was siedząc w domu, by przeczekać nieszczęsną epidemię marzy o ciepłych wakacjach, więc wychodzę temu naprzeciw i przedstawiam wspomnienia z wakacji sprzed kilku lat.
Rozpieszczana przez
Zjawiły się z radością, z pogodą, z ptakami.
Przyniosły też niepewność, co będzie przed nami.
Współpracowały ze słońcem, co spać późno się kładło. I przegoniły zmartwienie, by z wiatrem gdzieś przepadło.
Dbały o noc spokojną, a dzień spędzony ciekawie. I podsuwały myśli o: szczęściu, radości, zabawie.
Pilnowały też planów, by do skutku dochodziły. A w dni deszczowe chandrę w zarodku niszczyły.
Odsuwały o szkole drażniące wspomnienia. A podsuwały owoce, smaczne bez wątpienia. Umilały wieczory świerszczyków cykaniem.
Czasem też budziły psów nocnym szczekaniem. A ja brałam to wszystko, dziękując im za to. I ciesząc się niezmiernie, że wypadają w lato.
Możecie więc chyba przyznać mi rację, że cudne tego roku są moje wakacje.