Categories
Wiersze

Wynurzenia pracoholika

Wyznanie pracoholika

Ja nie umiem odpoczywać, w swoich myślach się zanurzyć. Nie potrafię się zatrzymać, rytmu dnia swego zaburzyć. Nie potrafię leniuchować, i trwonić czasu cennego. W całości go wolę zachować, zrobić coś pożytecznego. Nie umiem się wyluzować, zapomnieć o troskach, zmartwieniach, więc przez dzień cały pracuję, by usunąć je do cienia. Każdy dzień bez wyjątku, jest w pełni zaplanowany i nie ma w nim miejsca na relaks, ani na żadne zmiany. Czuję się wtedy dobrze, gdy jestem zapracowana, więc biorę się do roboty, już od samego rana! Czasem, gdy źle się poczuję i trochę odpoczywam, w mej głowie wciąż myśli kołują, swych planów nie przerywam. Ja nie rozumiem ludzi, którym czas przez palce przecieka, aż przez lata z tych godzin, utworzy się rwąca rzeka.
Poniesie ona swym nurtem plany niezrealizowane, i próżno ich będzie szukać, tak będą w rzece skąpane.
Nigdy więc nie próżnuje, bo szkoda na to życia. I nigdy nie dopuszczę, do planów moich rozmycia.
Będę je realizować, i nowe wciąż cele stawiać. Będę też tego pilnować, by błędy w swej pracy poprawiać.
Jedno co muszę zmienić, choć będzie to trudne zadanie: odnaleźć czas na relaks, na małe leniuchowanie.

Categories
Sny

Dwa, a nawet trzy światy (wersja extended)

Pamiętacie może jeden z moich odjechanych snów o tytule „2 a nawet 3 światy?”? Otóż mój przyjaciel podjął trudne wyzwanie i postanowił to dziwne opowiadanie zakończyć. Jestem szalenie ciekawa, czy w takiej wersji Wam się spodoba. Umieszczam tu całe opowiadanie, od samego początku, abyście nie musieli się do niego dogrzebywać w czeluściach mojego bloga.

Dwa, a nawet trzy światy (wersja extended)

Norbert zaproponował mi, żebym zarejestrowała się na pewnej stronie z której też mogę mieć korzyści a on będzie miał jakieś punkty czy coś takiego.
Poprosiłam więc tatę, by to zrobił, bo samej mi się nie chciało, ale potrzebny był mój numer telefonu, a że było to pole wymagane, więc tata skwapliwie go wpisał. Od tego dnia zaczęły się moje wielkie kłopoty, które zaowocowały przygodą opisaną poniżej.
Najpierw dzwonili do mnie ludzie, ale się nie odzywali, potem w naszej kuchni zaczęło straszyć aż stałam się lękliwa i nie chciałam wychodzić ze swojego pokoju, bo tam mi było najbezpieczniej. Mama bardzo była zmartwiona moim zachowaniem dlatego zadzwoniła do Norberta, który był sprawcą tego zamieszania. Norbert wcale się moim położeniem nie zmartwił tylko zaprosił mnie na wycieczkę.
Następnego dnia pojechałam więc z nim i z jego kolegą, który też korzysta z tej strony, bo co było robić innego.
Zatrzymaliśmy się nad jeziorem. Norbert namawiał mnie, bym się wykąpała, ale ja nie skorzystałam z propozycji.
Jego kolega był nierozmowny.
Wylegiwał się na trawie i słuchał czegoś na słuchawkach.
-Rozejrzyj się dobrze, czy nie ma jakiegoś wejścia ? powiedział Norbert na koniec tej dziwnej, ponurej wycieczki.

W samym środku filmu

Kiedy wróciłam do domu nic już nie było jak dawniej. Dom był inny, mamy nie było, tylko jakaś siostra i niedobry, surowy ojciec niemający absolutnie na nic czasu. Norbert kazał szukać wejścia, więc chodziłam po domu i szukałam.
Wreszcie w opuszczonej garderobie znalazłam drzwi opatrzone kokardą ze wstążki.
Otworzyłam je, skrzypnęły cicho.
Przeszłam przez przedsionek, otworzyłam następne i znalazłam się w sali, gdzie tańczyło mnóstwo par.
Wszyscy byli tancerzami baletowymi.
Dziewczęta miały rozkloszowane, tiulowe suknie a chłopcy obcisłe spodnie i koszule. 1 z nich prawie od razu zaprosił mnie do tańca, a ja pomyślałam, że muszę okropnie się wyróżniać w tym zwykłym domowym stroju. Chłopiec był bardzo miły i poruszał się z gracją jak zresztą wszyscy w tym towarzystwie i chyba się w nim zakochałam.
Przez cały bal chłopak przebywał tylko ze mną, ale nad ranem z żalem udałam się do siebie, bo czułam, że na mnie już pora.
Codziennie odwiedzałam tę roztańczoną krainę. Nie codziennie były bale, ale tam zawsze coś się działo.
Najczęściej odbywały się próby do ich rozlicznych występów, ale mój nowy przyjaciel zawsze znalazł dla mnie czas.
Któregoś dnia znalazłam w domu jeszcze jedne drzwi, ale prowadziły one do zupełnie innego świata, jak się potem okazało świata mojego ojca.
Był to rynek jakiegoś miasta, gdzie na ławce siedziała kobieta w ciąży i czekała na swego ukochanego. Tym ukochanym był oczywiście mój ojciec.
Wzburzyło mnie to, że ten okropny człowiek tak potraktował tę biedną kobietę i pogadawszy z nią chwilę wróciłam czym prędzej do domu i nie chciałam mieć już nic wspólnego z tym nieszczęsnym światem. Gdy zamykałam do niego drzwi przyłapała mnie na tym siostra i z początku nie chciałam jej nic powiedzieć. W końcu jednak powiedziałam jej tylko o świecie taty a o moim nie i zostawiłam ją z tą wiadomością.
Któregoś dnia ojciec wziął nas na rozmowę i wypytywał się o wszystko aż w końcu doszedł do sedna.
-Dlaczego byłyście w moim świecie? ? zapytał ostro.
-Ja byłam tam tylko raz, ale zorientowałam się, że to nie moje miejsce, więc z niego wyszłam ? powiedziałam skruszona.
-A ja tam byłam wiele razy, bo nie mam swojego miejsca a ona ma! ? powiedziała rozgoryczona siostra.
-Ale jej historia jest inna ? mruknął ojciec. ? Kogo lubisz w swoim miejscu? ? zapytał przymilnie ojciec.
-Chodzę tam, bo interesuję się baletem, ale nie mam tam nikogo takiego ? skłamałam, bo nie chciałam, żeby ten człowiek mieszał się w moje sprawy.
? To dziwne. W każdym razie na pewno będziesz miała. Tak jest zawsze. ? Po tych słowach ojciec o nic już nie pytał, ale ja czułam dziwny niepokój.
Potem ojciec pokazał nam, że na razie nie może wchodzić do swego świata, bo przekroczyłyśmy z siostrą limity. Gdy chciało się wejść do świata ojca pojawiały się wciąż nowe i nowe drzwi, więc zrezygnowana wróciłam do domu i przeprosiłam ojca, choć tak naprawdę to siostra powinna go przeprosić, bo to ona ciągle tam właziła.
Przez tą moją głupią siostrę tata może zniszczyć moje relacje z tancerzem i w ogóle popsuć mi całą zabawę albo co byłoby jeszcze gorsze siostra może tam wejść, bo jest zazdrosna i zła, że nie ma swojego świata do którego mogłaby chodzić i wtedy to już będzie całkiem tragicznie! Gdy tylko tata na dobre zajął się swoimi sprawami a siostra gdzieś sobie poszłam udałam się Prętkom do mego świata, by ostrzec moich przyjaciół przed nieproszonymi gośćmi.
Kiedy się tam znalazłam trwała w najlepsze jakaś impreza, ale bardziej współczesna niż zwykle. Od razu natknęłam się na mego chłopca, ale nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Od razu zauważył, że jest mi smutno.
Nagle stało się coś zupełnie nieoczekiwanego.
Usłyszałam dziwny dźwięk i znalazłam się w swoim własnym domu z mymi prawdziwymi rodzicami.
-Przerwa na reklamy, ale się zasłuchałaś. Lubisz takie romansidła, co? ? zapytał tata. Nic nie odpowiedziałam tylko wstałam z łóżka z zamiarem umycia sobie głowy, bo przerwy na reklamy bywają na prawdę długie, ale nie zdążyłam się nawet rozebrać, gdy tata zawołał mnie z pokoju.
Włożyłam więc z powrotem ciuchy i wpadłam do pokoju. Po chwili znów znalazłam się wśród tancerzy. Przyjaciel opowiadał mi właśnie o swoim ostatnim bardzo udanym występie i proponował, bym dołączyła do ich zgranego zespołu.
Nagle znów usłyszałam ten okropny dźwięk i znalazłam się na kanapie w moim domu.
Teraz jednak nie poszłam się kąpać mimo, że przerwa trwała i trwała a gdy się wreszcie skończyła i znów znalazłam się przy stoliku obok niego zapytał:
-Dlaczego jesteś smutna, co cię trapi?Jeszcze nigdy nie widziałem cię w tak pieskim humorze.
Chciałam mu o wszystkim powiedzieć, ale nie wiedziałam jak on na to zareaguje, czy się nie wkurzy, że nie dopilnowałam tajemnicy.
-Dać ci coś do picia? ? dał na razie za wygraną chłopak.
-Bardzo chętnie odpowiedziałam. Jak przyjdzie teraz z piciem to mu powiem.
Muszę mu powiedzieć. W końcu podaje się za mojego przyjaciela.
Gorzej będzie jak mu nie powiem. Chłopak wrócił z dwiema szklankami a ja napiwszy się właśnie otworzyłam usta, by się mu na prawdę wyżalić, gdy otworzyły się drzwi do sali pełnej tancerzy i weszła tam jakaś dziewczyna…
Mimo że zrobiła to w dosyć ostentacyjny sposób, nikt na nią nie zwrócił uwagi, zupełnie jakby była duchem.
Zaczęła zmierzać w naszym kierunku, a im była bliżej tym robiło się znacznie dziwniej. Czas zaczął jakby zwalniać, aż w końcu całkiem się zatrzymał.
Wszyscy ludzie dookoła zamarli w bezruchu, włącznie z moim przyjacielem, który siedział obok sprawiając wrażenie wiecznie czekającego na wyznanie.
Tajemnicza dziewczyna dosiadła się do nas bez słowa na trzeciego.
Miałam jej zwrócić odrazu uwagę, że było to wielce nietaktowne tak zatrzymywać całą imprezę dla własnego widzimisię, lecz zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, kobieta zrobiła coś niespodziewanego.
Równie bezczelnie jak zatrzymała imprezę, tak całkowicie bez pytania wzięła sobie szklankę mojego towarzysza po czym wypiła z niej ponad połowę jej pierwotnej zawartości.
Pomyślałam, że tego już za wiele. Już miałam jej wszystko wygarnąć, gdy zupełnie jakby czytając mi w myślach powiedziała:
? Spokojnie, po co te nerwy? Przecież nie zrobiłam jeszcze nic złego. ? Po tym zdaniu już nawet nie chciałam poruszać dalej kwestii kultury i grzebania w cudzych myślach, bo uznałam to za bezsensowne.Bardziej zaniepokoiło mnie to “jeszcze” w zdaniu o czynieniu zła. Skubana to również odczytała.
? Nie musisz się niczego obawiać. Przynajmniej dopóki przestrzegasz zasad. Domyślam się jednak że zapewne nie chciało ci się ich nawet przeczytać… Nieważne. Hmmm, a więc zastanawiasz się kim jestem i dlaczego składam ci wizytę akurat teraz. Odpowiadając na twoje niezadane jeszcze pytanie, jestem zwierzchnikiem tego miejsca. Tego i całej reszty światów. Hmmm… Aha, tak właśnie myślałam że chcesz o to zapytać. Ale proponuję żeby pytania zaczekały, ponieważ mam ci do przekazania wiadomość. Twoja serialowa siostra jest w tej chwili na łożu śmierci. Chce z tobą koniecznie porozmawiać zanim zejdzie.
? No nie mogła sobie wybrać lepszego momentu na umieranie? Niech będzie. Tylko mogę cię poprosić o nie wznawianie czasu zanim wrócę? Wiesz, właśnie przerwałaś mi…
? Wiem co ci przerwałam ? uśmiechnęła się szyderczo ? poczekam. ? Dotarłam więc do feralnego łoża śmierci mojej siostry.
? Witaj siostrzyczko, fajnie że mnie odwiedziłaś bo zaraz tutaj skonam.
? Słucham ja ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia?
? Chciałam się pożegnać, tak po prostu. Może nie zawsze było nam po drodze, ale w końcu mieszkałyśmy pod tym dachem przez te kilka lat, prawda?
? No prawda. Gdybyś nie okazała się aż tak zazdrosna w ludzkich sprawach, to zdecydowanie lepiej byśmy się dogadywały. Dlaczego tak właściwie akurat teraz ci się zebrało na umieranie?
? Ze starości. Już odporność nie taka jak dawniej. A to że mam taką osobowość, to przepraszam bardzo, już nie jest moja wina. Poza tym ty też nie jesteś taka święta. Lubiłaś mi dogryzać jak byłam jeszcze mała.
? A ty lubiłaś mnie wtedy podgryzać. Z mojego punktu widzenia jesteśmy kwita.
? A czardasze? Za nie ci się nie odgryzałam. Chociaż w sumie one jeszcze były znośne. A czasami nawet było fajnie, to jednak darujmy je sobie. No ale dobra, chyba już na mnie czas. Jak to się mówi, pora umierać. Żegnaj siostro.
? Pozdrów ode mnie świt. Być może kiedyś jeszcze się zobaczymy, o ile trafimy do jednego nieba. ? Po pożegnaniu siostry pośpiesznie chciałam wrócić do swojego świata, ale nie mogłam wejść z powrotem. Za drzwiami z kokardą były zawsze kolejne i następne, tak samo jak w zabezpieczonym świecie taty. Kiedy już myślałam, że zwierzchniczka mnie oszukała nagle pojawiłam się dokładnie przy stoliku w sali w moim świecie. Tajemnicza nieznajoma i chłopak dalej siedzieli w tych samych miejscach. Dziewczyna wypiła całą wodę z jego szklanki i zabierała się za moją.
? Jakbyś przeczytała regulamin to wiedziałabyś, że nie można normalnie wchodzić do świata kiedy jest zatrzymany czas… Mogłabyś kiedyś zrobić mi tą przyjemność i to przeczytać, nie będę przecież wiecznie cię przenosić tutaj w taki awaryjny sposób, bo nie znasz procedury wejścia podczas stagnacji. A propos wieczności, tak się właśnie przyglądałam temu twojemu chłopcu i zastanawiałam się jak długo będziesz tu do niego przychodzić.
? O to już niech cię głowa nie boli. Będę przychodzić tyle, ile tylko będę chciała. Albo na tyle, na ile mi pozwoli na to sytuacja.
? Ah, po co te uszczypliwości. Nie jestem tutaj bo mam taki kaprys, tylko po prostu wykonuję swoją pracę. Ludzi za mną niespecjalnie przepadają, bo dosyć niewdzięczną profesją jest włażenie z butami w cudze strefy osobiste. I wierz lub nie, ale dla mnie wcale nie jest to satysfakcjonujące. Zwłaszcza kiedy muszę zjawić się w najmniej odpowiednim momencie. Więc ciesz się że nie nakryłam was w jakichś intymnych sytuacjach czy coś. No, ale cóż, ktoś w końcu musi być od brudnej roboty. Aha, widzę jeszcze że zaraz zaciekawi cię jeszcze jedna kwestia. Nie wybieram komu i kiedy czytam w myślach, po prostu mam do nich nieustanny wgląd. Nawet nie wyobrażasz sobie co niektórzy mogą o tobie pomyśleć. Nawet z moją beznamiętnością czasami bywa trudno przełknąć niektóre rzeczy. Szefostwo wymaga ode mnie profesjonalizmu, ale na szczęście nie mają jak mnie bezpośrednio kontrolować. Dzięki czemu udaje mi się czasami wdać w krótkie pogaduchy.
? Widzę, że lubisz się rozgadywać. Przyznam że trochę mi się ciebie szkoda zrobiło. Mogę zadać ci pytanie?
? Nie, w moim zawodzie nie można mieć swoich światów.
? No dobrze, nie było pytania.
? W zasadzie to sama jestem z jednego z nich. Kuratelę nad tymi krainami obejmują zazwyczaj sieroty z innych światów. A mówiąc sieroty mam na myśli tych, którzy ? powiedzmy w cudzysłowie ? wykonali swoje zadanie do końca. Czyli trwali przy danej osobie aż do jej śmierci. Porzuceni przedwcześnie ? tak jak ta kobieta ze świata twojego ojca ? zazwyczaj sami po czasie znikają, wraz z pamięcią o nich.
NOWA DELMA Z WIEJSKIM MASŁEM, SMAKUJE CAŁEJ RODZINIE.
? No oni to zawsze muszą przerwać w najciekawszych momentach ? powiedziała mama.
? Jak dla mnie z tego romansidła powoli robi się sztampowa tragedia. Takie ckliwe kino dla nastolatek to nie mój klimat ? dodał tata ? Może teraz zdążysz umyć głowę?
Po tej sugestii uznałam że to rzeczywiście był najlepszy moment na umycie głowy, bo potem już będzie za późno. Szybko przeszłam obok nawiedzonej kuchni, w której jakaś siła nieczysta robiła mi na złość przygotowując dla wszystkich kisiel. Przez cały czas myjąc głowę myślałam jak by się od tego wymigać. Nie musiałam.
Po wyjściu z łazienki ? wciąż w wilgotną głową ? znów trafiłam do roztańczonego świata. Kuratorki już tam nie było. Znalazłam nasz stolik, przy którym wciąż siedział chłopak. Szklanki ? uprzednio opróżnione przez tajemniczą dziewczynę ? teraz były na nowo napełnione. Gdy usiadłam czas znowu ruszył.
? Zatem? ? zapytał troskliwie chłopak ? Co cię tak trapi?
? To trochę dziwne, jeszcze przed chwilą wiedziałam doskonale co było moją bolączką, ale teraz nie mam do końca takiej pewności.
? Trzeba było mi wtedy powiedzieć, kiedy jeszcze wiedziałaś ? zażartował.
Mi jednak aż tak do śmiechu nie było, mimo tego nie miałam żalu.
Opowiedziałam mu o wszystkim. O tej dziwnej dziewczynie, o rozmowie z nią, o tym co mi mówiła. Oczywiście poprosiłam go o dyskrecję w niektórych kwestiach, żeby kuratorka światów nie miała przypadkiem problemów u szefostwa za ucinanie sobie pogawędek.
Po usłyszeniu opowieści niespodziewanie przytulił mnie.
? Rozumiem wszystko ? przyznał ? szczerze to nie jestem zdziwiony. Doskonale wiem kim jestem i gdzie żyję. Wiem też że gdzieś tam jest inny świat, ten twój. A może i nawet dwa lub trzy. Pewnie domyślasz się skąd się biorą nasze światy. A raczej połączenia między nimi.
? Z potrzeby.
? Z potrzeby ? przyznał chłopak ? oboje istniejemy dla siebie tylko jeśli o sobie pamiętamy.
? No i jeszcze jest kwestia…
? Tak, dokładnie.
? Hej, nie mów że ty też mi czytasz w myślach! To już byłaby przesada ? zaśmiałam się.
? Nie czytam, ale wiemy już chyba wszystko co trzeba. Prawda?
Przytaknęłam.
Impreza dawno już się skończyła, a po całej sali swobodnie spacerowały kurczaki z wolnego chowu. Zawsze tam były wypuszczane po wszelkich wydarzeniach żeby wydziobały śmieci pozostawione przez gości. Zdawało mi się nawet że przez chwilę słyszałam znajomy kwik wyrażający dwa różne, sprzeczne ze sobą uczucia.
? Karola, wstań i idź się połóż u siebie ? usłyszałam głos mamy.
? Dlaczego mnie nie obudziliście jak zasnęłam na filmie?
Na początku byłam trochę zła, bo ominęła mnie większość fabuły, lecz powód który za chwilę usłyszałam był jednak wystarczającym usprawiedliwieniem.
? Żebyś nie musiała jeść tego kiślu zrobionego przez kuchenną siłę nieczystą. Chyba Tośka cię woła, idź sprawdzić co tam chce.
? Jutro się nią zajmę, jestem już zmęczona. Idę spać.
Poszłam do pokoju, mimo że mi się nie chciało to jeszcze na chwilę wyjęłam Tośkę na mikro czardasza. A niech ma. Zdziwiło mnie jednak że na biurku stały jeszcze te dwie nieszczęsne szklanki z wodą. Pomyślałam sobie wtedy, że mi też by się przydały takie kurczaki sprzątające z wolnego chowu. Odniosłam szklanki do kuchni i poszłam spać. Jeszcze tej samej nocy siła nieczysta zniknęła z naszej kuchni i wszystko zdawało się być tak, jak dawniej…

Categories
Przemyślenia i inne takie

Kilka rzeczy do przekazania

EltenLink