Poszłam na organy do pani Widłak i dostałam od niej perfumy Lady Gaga fame z czego bardzo się ucieszyłam, bo moje mi się już kończą.
Tego dnia już nic szczególnego się nie wydarzyło.
Następnego dnia na lekcji religii było bardzo gorąco oczywiście tylko w przenośni, bo nikt nas przecież niczym nie grzał ani nie parzył.
Zaczęło się od tego, że pani Ludwika dość grubo spóźniła się na naszą lekcję. W czasie kiedy nauczycielki nie było ja i Emilia czytałyśmy sobie gazetki w brajlu, bynajmniej nie były to promyczki czy światełka tylko jakiś nowy nabytek. W tej gazetce wyczytałam, że Lady Gaga była ostatnio w Polsce, ale nie było to rozgłaszane, ponieważ piosenkarka zrobiła koncert dla ściśle wybranej grupy tzn. dla najmłodszych nastolatków oraz dla jej osobistych znajomych.
Dziwiłam się tylko dlaczego akurat w Polsce.
Spodziewałam się, że najwięcej znajomych Gaga ma w Nowym Jorku. Na jedno to dobrze, że nie wiedziałam o tym koncercie, bo znów bym miała chandrę wszechczasów jak 26 listopada. W gazetce umieszczone były dwie wypowiedzi dwuch nastolatek, które były zaproszone na koncert. Philipa i Mili opowiadały jak było fajnie, bo miały bliski kontakt z piosenkarką i mogły z nią nawet porozmawiać.
Tylko początek koncertu był dziwny i wywoływał mieszane uczucia, ponieważ zaczął się z opóźnieniem a ludzie Gagi wypuszczali przed koncertem jakieś dymy.
– Gaga chyba chciała nas nastraszyć – pisała w swej wypowiedzi Philipa. Nie uważam jednak, żeby było to komu do czegoś potrzebne i spokojnie mogło się obyć bez tych dymów.
Chciałam jeszcze wrócić się na chwilę, by zobaczyć datę tego wydarzenia, ale już nie zdążyłam, ponieważ do sali weszła spóźniona pani Ludwika i oznajmiła nam swym grubym głosem, że jest wzburzona. Mówiła:
– Wiecie kto ostatnio był u nas w Polsce… Lady Gaga i wiecie co ona zrobiła… Dymiła ludzi na koncercie! Różne rzeczy na tych koncertach wyprawiała, ale teraz przeszła już samą siebie!
– Pewnie chciała kogoś nastraszyć – powiedziałam spokojnie.
– UHM – mruknęła pani Łucja z niezadowoleniem po czym ciężko westchnęła i już spokojnie przeszła do lekcji. W moim domu przebywała Lady Gaga i jakaś jej fanka Aneta, której to bardzo nie lubiłam, bo zawsze wścibiała nos w nieswoje sprawy, poza tym co tu ukrywać, byłam zwyczajnie zazdrosna o Gagę. Będąc w swoim pokoju zastanawiałam się czy posłuchać sobie płyty Queen czy mej idolki.
Zdecydowałam się na twórczość Gagi i puściłam "Born this way".
Kiedy leciało "You and I" wpadłam na pomysł by sporządzić testament, bo nigdy nie wiadomo, co się w życiu przydarzy, niektórym ludziom zdarza się przecież umrzeć młodo.
Wszystkie rzeczy podzieliłam między niewielu moich przyjaciół i rodziców, do podziału uwzględniłam również Gagę.
Kiedy testament był już gotowy użyłam specjalnego kleju, który działał tak, że dopiero jak będę zimnym trupem i ktoś dotknie kopertą tego trupa wtedy koperta się otworzy i ukaże swoją zawartość czyli mój testament. Postanowiłam wypróbować kopertę już dziś.
Zawołałam do swego pokoju Gagę za którą przyplątała się również ta nieszczęsna Aneta, która już wystawiła ciekawskie łapska do mej koperty.
Pozwoliłam jej wziąć kopertę do rąk i zapytałam czy umie ją otworzyć.
Przez chwilę dziewczyna szamotała się z kopertą a po chwili zawołała radośnie:
– Otworzyłam, otworzyłam i co teraz?
– Daj mi ją – powiedziałam, po czym ze smutkiem odezwałam się do Gagi.
– Ten klej nie działa, bo przecież Aneta nie ma trupich rąk.
– To nic – odparła na to piosenkarka. Schowasz sobie dobrze swój testament. Zostaw tylko najbliższym jakieś wskazówki gdzie on jest. Zupełnie niepotrzebnie mówiłaś mi o nim przy Anecie, ale to nic. Uważam, że nie powinnaś się tak bardzo przejmować tym testamentem. Przecież nie wybierasz się jeszcze na tamten świat a poza tym nie masz wielkiego mienia, od zwykłe drobiazgi, więc nikt cię nie będzie dla nich zabijać. Aneta za jakiś czas wróci do siebie i zapomni o całej sprawie. Ona tak tylko z niepohamowanej ciekawości.
– Tylko, że ten klej już wcale nie chce kleić, nawet tak normalnie – marudziłam dalej.
– To wsadź do innej koperty i daj już temu spokój – powiedziała Gaga ze zniecierpliwieniem i poszła z Anetą do kuchni.
Rzeczywiście Aneta podczas dalszego pobytu w mym domu więcej już nie wspominała o mym testamencie, ani go nie szukała, co nie znaczy jednak, że nie było już z nią żadnych problemów.
Wręcz przeciwnie.
Stała się niemożliwa i miałam jej już serdecznie dość.
Trzy ważne sprawy
Poszłam na organy do pani Widłak i dostałam od niej perfumy Lady Gaga fame z czego bardzo się ucieszyłam, bo moje mi się już kończą.
Tego dnia już nic szczególnego się nie wydarzyło.
Następnego dnia na lekcji religii było bardzo gorąco oczywiście tylko w przenośni, bo nikt nas przecież niczym nie grzał ani nie parzył.
Zaczęło się od tego, że pani Ludwika dość grubo spóźniła się na naszą lekcję. W czasie kiedy nauczycielki nie było ja i Emilia czytałyśmy sobie gazetki w brajlu, bynajmniej nie były to promyczki czy światełka tylko jakiś nowy nabytek. W tej gazetce wyczytałam, że Lady Gaga była ostatnio w Polsce, ale nie było to rozgłaszane, ponieważ piosenkarka zrobiła koncert dla ściśle wybranej grupy tzn. dla najmłodszych nastolatków oraz dla jej osobistych znajomych.
Dziwiłam się tylko dlaczego akurat w Polsce.
4 replies on “Trzy ważne sprawy”
coo too maa byyć!
Sen
xdd
Magnificent web site. Lots of useful info here.카지노사이트 I’m sending it to several friends ans also sharing in delicious.And naturally, thanks for your effort! all other moves that you will choose to use to improve your credit positioning will not be helpful. Thanks for revealing your thoughts.