Przygotowywałam słuchowisko radiowe dotyczące Oświęcimia i nagrywałam je na winylu.
Jednak salę w której je nagrywałam zabrano mi bez pytania i resztę słuchowiska musiałam już skończyć u Ady na co ona na szczęście się zgodziła.
Wzięła również małą, epizodyczną rólkę. Bardzo dobrze mi się u niej nagrywało i zostało mi już bardzo niewiele, ale zrobiłyśmy sobie przerwę, bo odwiedził nas Radosław. Rozmawiałyśmy z nim o różnych sprawach, a Radek chodził po całym pokoju.
nagle wyciągnął z kieszeni jakąś małą karteczkę i przyłożył ją do płyty z słuchowiskiem i wtedy winyl zrobił się miękki, a kolega wykorzystał dogodną po temu sytuację i przepołowił ją.
Byłam na niego bardzo wściekła, bo cała moja praca poszła na marne, gdyż posiadałam tylko 1 egzemplarz.
Wygoniłam kolegę z pokoju, wyłączyłam gramofon i opuściłam dom niewzruszonej tą sytuacją Ady.
Doszczętnie zniszczone słuchowisko
Przygotowywałam słuchowisko radiowe dotyczące Oświęcimia i nagrywałam je na winylu.
Jednak salę w której je nagrywałam zabrano mi bez pytania i resztę słuchowiska musiałam już skończyć u Ady na co ona na szczęście się zgodziła.
Wzięła również małą, epizodyczną rólkę. Bardzo dobrze mi się u niej nagrywało i zostało mi już bardzo niewiele, ale zrobiłyśmy sobie przerwę, bo odwiedził nas Radosław. Rozmawiałyśmy z nim o różnych sprawach, a Radek chodził po całym pokoju.
nagle wyciągnął z kieszeni jakąś małą karteczkę i przyłożył ją do płyty z słuchowiskiem i wtedy winyl zrobił się miękki, a kolega wykorzystał dogodną po temu sytuację i przepołowił ją.
Byłam na niego bardzo wściekła, bo cała moja praca poszła na marne, gdyż posiadałam tylko 1 egzemplarz.
One reply on “Doszczętnie zniszczone słuchowisko”
No cóż bywa. Mnie kiedyś się śniło że skrzypce w gąbkę się zmieniły i nie mogłem grać a nauczycielka się dziwiła.