Zaglądam do twojego mózgu!
Taki oto sen przyśnił mi się na dzień przed wigilią.
Spóźniony prezent gwiazdkowy
Święta już minęły, w tym roku zwyczajne i ponure. Nie otrzymałam nic na gwiazdkę, bo sporo dostałam na mikołaja. Czekałam jedynie na spóźniony podarek świąteczny od radia a tak to nic szczególnego się nie działo. Siedząc z Tosią na kolanach rozmyślałam ponuro co przyniesie rok następny. Czy kolejną porcję covidu i związanych z nim ograniczeń? Czy może trochę sukcesów i szczyptę radości? Zadzwonił telefon, więc niechętnie go odebrałam. Głos kolegi wyrwał mnie brutalnie z pesymistycznych myśli:
– Karola, spodziewaj się kuriera! I przepraszam, że tak późno, ale nie dało się inaczej. W każdym razie będziesz miała na urodziny.
– Ale co? – usiłowałam zapytać, ale moje pytanie trafiło w pustkę, gdyż kolega już się rozłączył. Zaniosłam Tośkę do klatki a moje myśli nie były już tak pesymistyczne jak jeszcze chwilę temu. Cóż on wymyślił? Przecież on nie zna moich pragnień! To na pewno będzie jakiś nietrafiony prezent.
Dnia następnego kurier rzeczywiście zawitał do mojego mieszkania ze średniej wielkości paczką. Rozpakowałam ją niecierpliwie. W jej wnętrzu znalazłam słuchawki – zwykłe, półotwarte słuchawki. Nie byłam zadowolona z prezentu, gdyż jakieś 2 miesiące temu kupiłam sobie słuchawki – ulubiony model.
Mimo wszystko postanowiłam sprawdzić jak brzmi nowe cacko. Słuchawki nie miały kabla, więc zaczęłam wciskać na oślep przycisk po przycisku, by je włączyć i nagle usłyszałam znaną mi piosenkę, więc wsłuchałam się w nią bez reszty. Po niej przyszła następna i kolejna, wszystkie bardzo mi się podobały.
Zaczęłam wciskać inne przyciski i odkryłam, że słuchawki te same puszczają utwory i można je dodawać do ulubionych.
Pozostał mi jeszcze 1 nieprzetestowany przycisk z brajlowską literą M.
Kiedy go wcisnęłam zapadła cisza a następnie usłyszałam utwór z dzieciństwa, którego dawno już nie słyszałam i prawie zapomniałam o jego istnieniu. Po testowaniu słuchawek naładowałam je i zadzwoniłam do kolegi, by porozmawiać o tym osobliwym sprzęcie.
– A coś ty mi chłopie kupił?! Pewnie to kosztowało fortunę. Powiedz mi coś więcej o tych słuchawkach, bo nie wrzucono do nich instrukcji. Czy one mają jakieś limity tej muzyki? Czy trzeba je aktualizować czy jak?
– Wyślę ci zaraz instrukcję na maila. Ogólnie jest tak. Trafiłem na nie przypadkiem. Musiałem podać sprzedawcy jakiej muzyki sluchasz, ale nie było z tym większego problemu, ponieważ ostatnimi czasy przesyłałaś mi swoje ulubione utwory. Kiedy już to zrobiłem mogłem dokonać potrzebnych formalności by przesłać ci ten nietypowy prezent.
– Wow, no to ciekawie, naprawdę! Dziękuję ci bardzo za te słuchawki. Trzymaj się tam ciepło.
Wiedziałam, że nie mogę zatrzymać tych słuchawek u siebie, bo nie wykorzystam w pełni ich możliwości. Ja zbieram płyty i słucham ich głównie na wieży z jej oryginalnych głośników. Słuchawki te służyłyby mi jedynie jako poszukiwacz nowej muzyki, więc nie wykorzystywałabym w pełni ich możliwości.
Postanowiłam je więc oddać. Tylko komu? No jasne, że Alicji. Ona będzie zachwycona takim podarkiem.
Postanowiłam zrobić przyjaciółce niespodziankę i nie wspomniałam choćby słowem o tym co od kilku godzin mam w mieszkaniu.
Dnia następnego postanowiłam jej te słuchawki wysłać, ale jakież było moje zdziwienie kiedy nie znalazłam ich na miejscu, w którym je zostawiłam. Przeszukałam cały dom, ale nowiutki sprzęt się nie znalazł. Zadzwoniłam do kolegi, bo nie wysłał mi instrukcji mimo że obiecał to zrobić.
Zapytałam go niewinnie kiedy to uczyni nie wspominając nic o zaginięciu urządzenia a on wysłał od razu w czasie naszej rozmowy, aby ponownie o tym nie zapomnieć. Po rozmowie otworzyłam maila, aby przeczytać instrukcję.
Może tam coś napisali o dziwnych właściwościach znikania sprzętu? Instrukcja była wielkości pokaźnej książki, miała grubo ponad 1000 stron w pdf’ie.
Najpierw opisano jak powstały słuchawki, kim byli ich twórcy itd. Następnie opisano z jakich baz muzycznych i w jaki sposób urządzenie z nich korzysta. NO gdzie jest o tym znikaniu! – zaczęłam się niecierpliwić.
Kiedy otrzymałam na urodziny ostatnią płytę Kylie Minogue i chciałam ją umieści w odpowiednim miejscu mojej płytoteki znalazłam poszukiwane od kilku dni słuchawki. O nie, teraz już Wam nie popuszczę! – zapakowałam je do pudełka, schowałam je do kanapy, gdzie trzymam pościel – stąd mi już nie uciekną i zaczęłam zamawiać kuriera. Jutro już Was tu nie będzie! – powiedziałam groźnie. W tym momencie zadzwonił do mnie kolega.
– Naprawdę, bardzo, bardzo mi przykro – zaczął. Ale… będziesz musiała zwrócić słuchawki, bo właśnie przed chwilą dzwonił do mnie ich producent i powiedział, że źle się z nimi obchodzę i muszę je zwrócić. Czy nie czytałaś w instrukcji, że nie wolno ich oddawać bez uprzedniego zgłoszenia?
– Nie! – odpowiedziałam wściekle. – Instrukcja była tak długa, że zajęłoby mi nie wiem ile czasu, aby ją przeczytać.
– No to nic, w każdym razie teraz musisz zwrócić im słuchawki. Jeszcze dziś a najpóźniej jutro przyjedzie po nie kurier.
– A co będzie, jeżeli ich nie oddam?
– Nie będziesz mogła nigdzie kupować płyt ani ściągać muzyki, bo znajdziesz się na czarnej liście.
– Ło matulu, co to za dziwna firma! Niech sobie więc wezmą te słuchawki i dadzą mi święty spokój.
– Jeszcze raz cie przepraszam, że otrzymałaś ode mnie taki lipny prezent.
– Nie ma sprawy, naprawdę, nic się nie dzieje. Nie kłopocz się tym więcej. – Po skończonej rozmowie wyjęłam z pudełka słuchawki, by ich poużywać i trochę je udobruchać. Puszczały mi głównie utwory Kylie MInogue, ale gdy zaczęłam się znów zastanawiać nad ich oddaniem przycichły nieco i nie chciały się pogłośnić aż w końcu się wyłączyły. Schowałam je więc na powrót do pudełka i czekałam na kuriera. Tego wieczora chciałam wziąć udział w konkursie radiowym, ale powiedziano mi, że nie mogę, bo złamałam jakieś zakazy. To wszystko wina tych nowych słuchawek i bardzo kusi mnie, by je wyrzucić za okno.
One reply on “Zaglądam do twojego mózgu”
NONO ciekawe.