Kiedy chodziłam do szkoły stresy związane ze sprawdzianami były u mnie normą, zresztą i na studiach jest podobnie tyle że trochę mniej. Na parę dni przed jakimś większym egzaminem pojawiały się tego typu historie.
Niehciany sprawdzian
Był już prawie koniec roku i oceny wystawione już były, ale pan Marek sprawdzian zrobić nam chciał i nieugięty w tej kwestii był.
Sprawdzian okazał się bardzo trudny i długo trwało jego pisanie, bo zmagaliśmy się z nim jeszcze po południu.
Podczas pracy naszej ciężkiej przyszła do nas inna nauczycielka i użaliła się nad nami, że taki trudny sprawdzian piszemy. Wreszcie mogłam komuś się pożalić w jakim trudnym jestem położeniu.
Wyrzuciłam więc wszystko z siebie i powiedziałam nauczycielce, że sprawdzian taki trudny a my przecież już oceny mamy wystawione. Kiedy pan Marek podszedł do mego biurka, by mnie uciszyć powiedziałam mu w twarz, że nie lubię komputera a wtedy pan zapytał mnie jakie mam jeszcze zainteresowania. Wiedział już, że ptaki lubię, bo prezentację o nich ostatnio robiłam, ale innych moich zainteresowań nie znał, więc powiedziałam mu, że interesuję się muzyką oraz pisarstwem i że tak a propos mam dziś wenę, by coś fajnego napisać a nie zmagać się z jakimś sprawdzianem.
Wtedy nauczycielka doradziła mi: To napisz coś na marginesie. No tak, pani sobie żartuje a ja na prawdę mam już serdecznie dość tego sprawdzianu i miałam wrażenie, że nigdy się on nie skończy i pytania się mnożą. Resztę pytań postanowiłam zaznaczyć byle jak. Pan i tak nie zdąży sprawdzić wszystkim tak długiego sprawdzianu, to ocen nam nie obniży a jak obniży to przecież też od tego nie umrę. Z takim założeniem skończyłam test pisać i opuściwszy klasę w stronę jadalni się udałam, bo przez to pisanie okropne obiadu nawet nie dostałam i głodna byłam okrutnie. Po chwili reszta klasy też sprawdzian skończyła i w moje ślady poszła pożywiając się obiadokolacją podaną na jadalni. Po tejże kolacji postanowiłam sobie, że mimo zmęczenia wielkiego uśpioną przez sprawdzian wenę na powrót obudzę i dzieło jakieś napiszę, żeby dnia tego całkiem nie zaprzepaścić i klęską go nie okupić.
One reply on “Niechciany sprawdzian”
Niezłe